Raport z badań ścisłych Kocanowo 2013/2014
Co warto wiedzieć o jesiennej ochronie i pielęgnacji zbóż?
Raport z badań ścisłych Kocanowo 2013/2014
Co warto wiedzieć o jesiennej ochronie i pielęgnacji zbóż?
Drugi odcinek „Gospodarza w polu” opowiada o ochronie rzepaku ozimego przed szkodnikami.
W ubiegły weekend byliśmy z Wami podczas VIII Pikniku Country w Wyszanowie.
Crop Manager Grupy Zboża firmy Chemirol wytłumaczył słuchaczom powiązanie produktu Galaper 200 EC z tematyką Pikniku Country. Padł również temat nowoczesnej ochrony herbicydowej jako oznaki nowoczesnego rolnictwa. Posłuchajcie całej wypowiedzi w Radiu Plus Głogów.
Jakie spustoszenia robi pchełka ziemna, po co zwalczać samosiewy zbóż i dlaczego ochrona przed chorobami stała się jesiennym standardem – oto tematy najnowszego „Gospodarza w polu” kręconego we współpracy z Gospodarz.tv.
Dlaczego chwasty w zbożach najlepiej zwalczać jesienią i jak robić to najskuteczniej? Już jest najnowszy odcinek cyklu „Gospodarza w polu” telewizji internetowej Gospodarz.tv
Ochrona zbóż ozimych przed chwastami na jesień staje się standardem. Jej racjonalność jest nie do podważenia. Chwasty zwalczone zostają jeszcze zanim zaczną przeszkadzać roślinie, co sprawia, że może ona pełniej wykorzystać swoje siły do wydania plonu. Dobre technologie herbicydowe, które proponujemy, zwalczą szeroką gamę chwastów w całości skutecznie już jesienią.
W ochronie rzepaku ozimego wkraczamy w moment, gdy o słuszności i skuteczności zabiegów coraz większym stopniu decydować będzie pogoda, w tym szczególnie temperatura. Na obszarze całego kraju pojawiły się już pierwsze jesienne przymrozki. Czy w takich warunkach wykonanie zabiegu będzie słuszne ze względu na m.in. aktywność szkodników, która wyraźnie się zmniejsza przy spadku temperatury? Czy środki ochrony roślin będą skuteczne?
Na szczęście – dla skutecznych zabiegów i rozwoju rzepaku – mamy na razie do czynienia tylko z chwilowymi spadkami temperatur. Mimo to pamiętajmy, by wybierać te dni, w których preparat dzięki dobrej pogodzie szybko zostanie wchłonięty przez roślinę i nie dezaktywuje się w wyniku kilkugodzinnych nocnych przymrozków. Skuteczność działania wielu preparatów dodatkowo poprawia się, gdyby minimalna temperatura w nocy nie spada poniżej 5°C. Nadchodzące tygodnie będą sprzyjały rozwojowi chorób grzybowych. Warto pamiętać o wykonaniu zabiegu fungicydowego (najczęściej połączonego z regulacją pokroju) oraz stymulacją roślin, szczególnie tam gdzie mamy do czynienia z nierównomiernym ich wzrostem. Zajrzyjmy na dwie nasze plantacje Warsztatów Polowych 2016. Jak tam wygląda sytuacja rzepaku?
Suchodębie (woj. łódzkie) Tegoroczna pogoda w województwie łódzkim nie sprzyja rolnikom. Notowano wyjątkowo niskie opady. Sierpniowe upały i brak deszczu przysporzyły kolejnych problemów, szczególnie tam, gdzie uprawia się rzepak ozimy. Brak wilgoci w glebie wpływał na decyzje o siewie rzepaku, terminie, sposobie oraz wyborze rozwiązań herbicydowych. W Suchodębiu z powodu suszy zdecydowano się na wcześniejszy siew rzepaku ozimego – między 21 a 24 sierpnia 2015.
Zastosowano doglebowe rozwiązanie herbicydowe Devrinol Top 375 CS w dawce 2 l/ha zawierający chlomazon i napropamid oraz Mezotop 500 SC w dawce 1 l/ha zawierający metazachlor. Aby prawidłowo wykonać zabieg, oprysk był wykonywany bezpośrednio po siewie. Dzięki temu uchwycono resztki wilgoci z gleby. Plantacja została bardzo dobrze oczyszczona z chwastów, a wschody rzepaku były wyrównane. Na polu pojawiło się również sporo samosiewów pszenicy, które jednak występowały prawie wyłącznie od granic, szczególnie na nawrociach. Tutaj zastosowano zabieg preparatem zawierającym chizalofop-P-etylu w dawce 0,75 l/ha z dodatkiem adiuwantu olejowego Partner w dawce 0,75 l/ha. Rzepak znajduje się w fazie BBCH 13-15. Na liściach bardzo wyraźnie widać objawy żerowania pchełek, poza nimi na plantacji można było znaleźć sporą ilość kolonii mszyc. Aktywność owadów w ostatnich dniach została ograniczona przez spadki temperatur. Na niektórych blaszkach liściowych można było zauważyć obecność chorób suchej zgnilizny oraz czerni krzyżowych. Aby zaradzić powyższym problemom, na plantacji 26 września wykonano zabieg złożony z fungicydów Brasifun 250 EC w dawce 0,5 l/ha (zawiera tebukonazol) i Caryx 240 SL w dawce 0,8 l/ha (zawiera metkonazol oraz chlorek mepikwatu.) Preparaty te poza ochroną grzybową wpłyną również na pokrój roślin. Do powyższej mieszaniny dołączono również bor Cropvit B 1 l/ha. Forma płynna została wybrana dla bezpieczeństwa mieszaniny. Na plantacji planowany jest jeszcze jeden zbieg dokarmiania roślin borem oraz mikropierwiastkami, do tego zabiegu zależnie od potrzeby tzn.: obecności szkodników ma być dołączony insektycyd najprawdopodobniej z grupy perytroidów np.: deltametryna w formulacji CS lub fosfoorganicznych. Biorąc pod uwagę prognozy o długiej i ciepłej jesieni, przewidujemy, że na tej plantacji może być konieczny jeszcze jeden zbieg wpływający na pokrój roślin oraz chorobom grzybowym.
Michał Piotrowski (koordynator upraw rzepaku, o/Mazowsze)
Boruń (woj. lubelskie) Sezon rzepakowy na Lubelszczyźnie rozpoczął się na dobre. Po wielu trudach i rozterkach, czy siać, kiedy oraz jak chronić (czy bezpośrednio po siewie czy po wschodach) przychodzi czas na konkretne działania. Rzepak w zależności od terminu siewu sierpniowego (a byli i tacy co siali 12 września) ma od 2 do 5 liści. Na część rzepaków nie chronionych przed chwastami po siewie jest w tej chwili wykonywany zabieg nalistny preparatami Navigator 360 SL (dawka 0,3 l/ha) + Mezotop 500 SC (1,5 l/ha) + Asystenta+ (0,1 l/ha). Niekiedy z powodu braku niektórych preparatów część rolników do Galery 334 SL dodaje metazachlor. Warto tu dodać, że Ci rolnicy, którzy zdecydowali się na wykonanie zabiegu doglebowego np. Devrinol Top 375 CS 2l/ha + Mezotop 500 SC 1l/ha, są bardzo zadowoleni. Chwastów na plantacjach nie widać, a warunki do zabiegów nalistnych pozostawiają wiele do życzenia. Wieje, notujemy pierwsze zimne noce, a rzepaki są nierównomiernie rozwinięte. Mieszanka Mezotop 500 SC + Navigator 360 SL daje nam większe spektrum zwalczanych chwastów. Skutecznie zwalczane są np.: komosa biała, jasnota różowa purpurowa , mak polny, tasznik czy przetaczniki. W stanowiskach po jęczmieniu i po pszenicach zaczynają królować samosiewy zbóż. Po suchym sierpniu, gdzie nie powschodziły samosiewy i po ostatnich opadach deszczu mają idealne warunki. Tu przydatny staje się herbicyd zwalczający chwasty jednoliścienne, zawierający substancję czynną chizalofop-p-etylu, w dawce 0,75-1 l/ha + insektycyd na pchełki czy chowacze. Dużo się dzieje i tak będzie u nas przez około dwa tygodnie, a to nie tylko chwasty czy szkodniki. Pamiętajmy że mamy przełom września i października, a najładniejsze rzepaki mają 4-5 liście i trzeba o nie zadbać. Brasifun 250 EC jako preparat grzybowy i regulator pokroju roślin + bor + mikro elementy i biostymulatory będą tu bardzo wskazane. Przy takim opóźnieniu w rozwoju roślin rzepaku dołóżmy starań aby wszedł w zimę w dobrej kondycji. Zbudujmy przede wszystkim głęboki system korzeniowy, a wiosną rzepak na pewno nam się odwdzięczy.
Radosław Prus (koordynator upraw rzepaku, o/Lubelszczyzna)
W czerwcu 2016 organizujemy po raz kolejny Warsztaty Polowe. W aż 8 lokalizacjach na terenie całej Polski zobaczycie technologie ochrony i pielęgnacji zbóż ozimych, jarych, rzepaku ozimego, kukurydzy oraz buraków cukrowych. Poza ochroną łanową (wykonywaną opryskiwaczem polowym) zaprezentujemy także poletka pokazowe, na których zabiegi wykonujemy opryskiwaczem plecakowym. Dzięki temu zobaczycie wiele rozwiązań w jednym miejscu. Liczymy na Wasz udział, zainteresowanie i dyskusje z doradcami i naukowcami, którzy będą uczestniczyć w tym wydarzeniu.
Do pierwszych Warsztatów Polowych pozostało jeszcze sporo czasu, a sytuacja na polach diametralnie się zmienia. Zdecydowaliśmy się pokazać Wam, w jaki sposób prowadzone są plantacje w całym okresie wegetacji. Dlatego cyklicznie będziemy publikować na blogu relacje z poletek i informować o stanie plantacji. Jako pierwszą oddajemy Wam notatkę koleżanki Marleny Mańkowskiej, kordynatorki upraw zbożowych oddziału Osięciny.
Suchodębie (woj. łódzkie)
Pszenica ozima wysiana w optymalnym terminie siewu, na początku listopada znajduję się w fazie 3-4 liści. Spośród wszystkich zbóż ozimych, ze względu na swoją fizjologię, nadaję się również na opóźnione siewy po kukurydzy ziarnowej czy burakach. Warto zwrócić uwagę, że w tym terminie mamy mniej czasu na przygotowanie pola. Dni sią coraz krótsze, wobec czego parowanie z gleby jest małe i nagrzewa się ona dużo wolniej. Teoretycznie do wschodów potrzeba temperatury 3-4OC, ale pojawiające się nocą przymrozki mogą je utrudnić. Należy pamiętać również o zwiększeniu normy wysiewu. W wielu regionach mamy do czynienia z nierównomiernymi wschodami spowodowanymi suszą. Na takiej plantacji obsada jest niska, a rozmieszczenie roślin nieregularne. W celu zniwelowania efektu nierównomiernego rozwoju zalecam zastosowanie preparatu Dynamic Cresco w dawce 0,8l/ha, co spowoduje pobudzenie systemu korzeniowego i lepsze wykorzystanie składników pokarmowych przez roślinę.
Jesień jest momentem, kiedy na plantacji swoje wschody rozpoczynają także chwasty. Są one szczególnie niebezpieczne dla rośliny uprawnej ze względu na konkurencję. Jakie produkty będą najlepszym wyborem przy jesiennym odchwaszczaniu? Na to pytanie najlepiej odpowiecie wiedząc z jakimi konkretnie gatunkami chcecie walczyć na polu. Nie da się ukryć, że chwastem najczęściej zwalczanym jesienią jest miotła zbożowa. Pozostawiona na polu do wiosny często jest zbyt rozwinięta lub występuje w zbyt dużym nasileniu, i stosowane preparaty nie zwalczają jej w pełni. Dlatego praktycznie na każdym stanowisku, niezależnie od presji miotły, zabieg warto wykonać już jesienią. W tym celu stosujemy izoproturon lub chlorotoluron. Ta druga substancja charakteryzuje się działaniem również w niższych temperaturach, a dodatkowo bardzo dobrze zwalcza także chabra bławatka. Prowadząc doświadczenia ścisłe zaobserwowaliśmy pozytywny wpływ metsulfuronu metylu na zwalczanie miotły. Substancja ta często wybierana jest przez rolników w postaci herbicydu Galmet 20 SG, w celu zwalczania chwastów dwuliściennych. Wyczyszczenie pola z takich gatunków jak fiołek polny, mak polny, samosiewy rzepaku, bodziszek drobny czy maruna bezwonna to także ważne elementy prawidłowo wykonanej jesiennej ochrony zbóż ozimych. Na dokładkę pamiętajcie jeszcze o przytulii czepnej, która kiełkuje na wielu stanowiskach także jesienią. Aby ją zwalczyć, do wyżej wymienionych substancji należy dodać także diflufenikan lub zaplanować wiosenny zabieg Galaperem w dawce 0,4-0,6 l/ha. Faza 3-4 liści pszenicy ozimej to odpowiedni moment na wykonanie jesiennego odchwaszczania. Najważniejsza jest temperatura podczas zabiegu, która wpływa na jego skuteczność. Do prawidłowego działania większość preparatów wymaga temperatury minimum 5-6 stopni C, utrzymującej się najlepiej przez kilka dni po zabiegu. Pojawiające się nocne przymrozki są niekorzystne, jednakże groźniejsze jest wystąpienie mrozu po zabiegu.
Ostatnie lata pokazały nam, że warunki pogodowe jesienią są idealne do rozwoju mączniaka prawdziwego. Charakterystyczny mączysty nalot możemy zwalczyć m.in. propikonazolem. Przy słonecznej pogodzie możliwy jest także nalot mszyc zbożowych, będących wektorem chorób wirusowych. W momencie ich występowania przy odpowiedniej temperaturze powietrza należy wykonać zabieg insektycydem. W temperaturze ok. 10°C dobrym rozwiązaniem będzie zastosowanie pyretroidów, tanich substancji owadobójczych o działaniu kontaktowym.
Więcej o stanie zdrowotnym plantacji zdradzimy Wam już wkrótce. Zachęcamy do śledzenia kolejnych relacji z pozostałych lokalizacji. W następsnym wpisie pokażemy Wam jak przedstawia się sytuacja na Lubelszczyźnie.
Zazwyczaj wraz z nastaniem listopada przychodził czas na konserwację opryskiwaczy polowych przed nadchodzącą zimą. Tegoroczna jesień jest zupełnie inna i zaskakuje m.in tym, że wciąż wiele plantacji czeka na wykonanie zabiegów. Na wielu gospodarstwach nie wykonano jeszcze zwalczania chwastów. Powody są takie same dla całego kraju, opóźnienia w rozwoju zbóż i niesprzyjające warunki pogodowe.
Mimo, że od wielu dni obserwujemy bezchmurne niebo w ciągu dnia, to rozsądek przestrzega przed wjazdem w pole. Nocne spadki temperatur w najgorszym przypadku mogą przyczynić się do uszkodzenia plantacji przez herbicydy, w najlepszym zaś zahamują działanie zastosowanych preparatów. Logika podpowiada aby wstrzymać się z zabiegiem i poczekać. Czy jest sens? Czy pogoda będzie jeszcze łaskawa i umożliwi skuteczne wykonanie zwalczania chwastów?
Bezchmurne niebo w ciągu dnia to pewnik występowania przymrozków lub znacznych spadków temperatury w miesiącach jesienno-zimowych. Ziemia nagrzewa się zdecydowanie krócej, ponieważ skraca nam się dzień, a ilość energii dostarczanej ze słońca w tym okresie jest zdecydowanie mniejsza niż w innych miesiącach. Już od momentu zachodu słońca następuje oddanie zgromadzonej energii, co jest szczególnie łatwe w przypadku braku bariery, np. w postaci chmur na niebie. Dlatego, gdy za oknem na bezchmurnym niebie świeci piękne słońce, a termometr wskazuje ok. 10°C, możemy być pewni, że temperatura w nocy spadnie do 0°C lub jeszcze niżej.
W najbliższych dniach sprawdzajcie prognozy pogody, szczególnie w odniesieniu do przewidywanych temperatur w ciągu nocy. Przydatne są szczególnie prognozy godzinowe, które dosyć dokładnie pokazują jaki jest trend obniżania się temperatury. Przy wykonywaniu zabiegów herbicydowych, (pamiętajcie, że jesienią większość produktów działa nie tylko doglebowo, ale także nalistnie), szczególnie istotne są 2-3 doby po wykonaniu oprysku na plantacji. Wtedy substancja aktywna dociera do miejsca działania w roślinie i może w pełni zniszczyć niepożądane gatunki chwastów. Wybierając między najczęściej wybieranymi substancjami, charakteryzującymi się działaniem miotłobójczym, pamiętajcie o przewadze chlorotoluronu nad izoproturonem. Ta druga substancja może powodować efekt fitotoksyczności na roślinie uprawnej, jeżeli po wykonaniu zabiegu, przez najbliższe 72h wystąpią przymrozki. Chlorotoluron takich objawów nie powoduje.
Logika podpowiada aby wstrzymać się z zabiegiem i poczekać. Czy jest sens? Czy pogoda będzie jeszcze łaskawa i umożliwi skuteczne wykonanie zwalczania chwastów?
Nie da się ukryć, że do skutecznego działania herbicydów i zobaczenia szybkich rezultatów potrzebne są temperatury nieco wyższe. Jako graniczną przyjmuje się 5°C w nocy. Prognozy pogody pokazują, że takie warunki tegorocznej jesieni jeszcze wystąpią, więc uzbrojmy się w cierpliwość i poczekajmy. I plantacje podgonią, i chwasty skiełkują, a ponadto wybrane preparaty w pełni zadziałają.
Tegoroczna jesień, o czym pisałem nie raz, jest wyjątkowo trudna i szalona. Zmienne warunki często utrudniają prawidłowe wykonanie zabiegów, szczególnie tam, gdzie ich wykonanie z punktu widzenia rozwoju roślin byłoby możliwe. Chciałbym uporządkować tematy związane z ochroną roślin, które mogą jeszcze wydarzyć się w nadchodzących tygodniach.
W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z porannymi przymrozkami, które definitywnie uniemożliwiły wykonanie zabiegów. Każdy wjazd na pole, po którym w nocy temperatura spadła poniżej 0°C, był ogromnym ryzykiem dla stanu plantacji. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, jak wyglądają liście rzepaku po nocy z temperaturą -4°C i wykonanym dzień wcześniej zabiegu (zdjęcie z okolic Olsztyna).
Listopad jest miesiącem, który charakteryzuje się zmienną aurą. Mgły, mżawki, czy nawet długotrwałe opady deszczu bardzo często przeplatają się z dniami słonecznymi. Odpowiednich dni, w których będziecie mogli wykonać zabiegi na polach, nie będzie z pewnością dużo, dlatego warto śledzić prognozy pogody. Ułatwią one podjęcie dobrej decyzji. Bardzo ważna jest temperatura powietrza w ciągu nocy, gdyż zazwyczaj to właśnie wtedy osiąga ona swoje minimalne wartości. Dla poszczególnych zabiegów, które możemy wykonać jeszcze na polach, te wartości temperatury są różne.
W rzepaku ozimym praktycznie wszystkie zabiegi zostały już wykonane. Na niektórych plantacjach być może konieczny będzie jeszcze wjazd fungicydem, także z funkcją regulującą wzrost. Dotyczy to zarówno plantacji opóźnionych, na których będzie to pierwszy zabieg, jak i tych zasianych w terminie agrotechnicznym, na których fungicyd zastosowany będzie drugi raz w okresie jesieni. Większość stosowanych preparatów to triazole, które wymagają temperatury w dzień powyżej 10°C, i nocą w okolicach 5-7°C. Częstszym wyborem może być chęć zwalczania szkodników czy dokarmianie nalistne rzepaku. W listopadzie spośród szkodników najczęściej spotykanym osobnikiem może być tantniś krzyżowiaczek, śmietka kapuściana, miejscami gnatarz, a w wyjątkowo ciepłe dni także pchełki. Jeżeli temperatury powietrza nie osiągną nagle wartości powyżej 15°C, to najskuteczniejszym wyborem będzie pyretroid. Zarówno ze względu na działanie preparatów, jak i możliwości żeru szkodników temperatura w dzień nie powinna być niższa niż 10°C, a w nocy niższa niż 7°C. Podobne wartości możemy przyjąć dla dokarmiania nalistnego, którego skuteczność w dużej mierze zależna jest od wielkości pobrania składników przez liście. Przy nieco niższych temperaturach można stosować biostymulatory. Jeżeli chcecie przypomnieć sobie, które warianty są najkorzystniejesze, zapraszam do tego wpisu.
Zboża ozime – na polach, gdzie siew przypadł zgodnie z zalecanym terminem, udało się wykonać pierwsze zabiegi herbicydowe. Na dużej części plantacji zabieg ten jest opóźniany ze względu na powolny rozwój roślin, głównie pszenicy ozimej. W nadchodzących tygodniach, gdy warunki będą sprzyjały, warto zdecydować się na wykonanie pełnej ochrony, zawierającej zwalczanie zarówno miotły zbożowej jak i chwastów dwuliściennych. Minimalna temperatura, która powinna występować zarówno w momencie występowania zabiegu, jak i do trzech dni po nim, to 5°C. Im będzie cieplej, tym szybkość działania preparatów będzie zdecydowanie większa. W przypadku odłożenia do wiosny zwalczania chwastów dwuliściennych, ważne jest, aby jesienią wyeliminować lub ograniczyć występowanie miotły zbożowej. Więcej o wyborze substancji pisałem tutaj.
Ze względu na dużą presję w czasie całego okresu wegetacji zwracajmy uwagę na występowanie mszyc na plantacji. Ubiegły sezon pokazał skalę problemu, dlatego zgodnie ze stwierdzeniem, że „lepiej zapobiegać niż leczyć” w przypadku występowania tych szkodników, dobrze jeżeli dodacie pyretroid do zbiornika opryskiwacza. Problem mszycy jesienią jest aktualny do momentu wystąpienia przez trzy kolejne doby temperatury minimalnej -6°C. Więcej nt temat przeczytacie na blogu już w przyszłym tygodniu.
Nie zapominajcie także o chorobach grzybowych, dla których obecne warunki są idealne do rozwoju! Jesienią najczęściej na plantacjach możemy spotkać mączniaka prawdziwego zbóż i traw, a także septoriozę na pszenicy, czy plamistość siatkową na jęczmieniu ozimym. Rośliny, które są porażone patogenami wykazują słabszą odporność na inne niekorzystne czynniki. Im bardziej zaawansowana faza rozwojowa zbóż, tym problem jest większy. Skuteczna ochrona grzybobójcza jest skuteczna już w temperaturze 5-7°C, dlatego w momencie wystąpienia zagrożenia warto wykonać ten zabieg. Podobnie jak na plantacjach rzepaku, skuteczne dokarmianie nalistne jest możliwe, gdy minimalna temperatura powietrza wynosi ok. 7°C. Dla biostymulatorów, tj. często stosowany jesienią w celu ukorzenienia i poprawy krzewienia zbóż Dynamic Cresco, temperatura ta może być niższa, ale nie powinna spaść poniżej 4-5°C. Najważniejsza jest pierwsza doba po zabiegu, kiedy to zależy nam na pełnym pobraniu substancji czynnej przez roślinę i przetransportowaniu jej wraz z sokami komórkowymi.
Nie wiemy, czy podane wyżej zabiegi będą możliwe do wykonania. Zależy to nie tylko od pogody, ale także presji patogenów na plantacji. Zastanawiając się nad ich sensownością, pamiętajcie, że jesień jest bardzo ważnym okresem z punktu widzenia wegetacji roślin ozimych. Możemy dużo stracić, narażając je na stres wywołany infekcją grzybową, żerowaniem szkodników, konkurencją chwastów czy niedoborem makro- i mikroskładników. Efekty tych zaniedbań mogą być bardzo mocno widoczne już wczesną wiosną, gdy rozpocznie się wegetacja i będziemy liczyć na szybki start upraw.
Jesień na polskich polach to nie tylko okres zimna i szarości. Wiele się dzieje na plantacjach, postanowiliśmy przypomnieć najważniejsze zagrożenia, które możecie w tym czasie spotkać w uprawach rzepaku i zbóż ozimich.
Samosiewy zbóż to bardzo poważny problem na plantacjach rzepaku. Szczególnie duże nasilenie występuje wszędzie tam, gdzie stosuje się uproszczenia uprawowe lub popełniono błędy agrotechniczne. W momencie, gdy samosiewów jest dużo nie warto czekać z zabiegiem. Poniżej na zdjęciu efekt działania graminicydu zawierającego substancje czynną chizalofop-P-etylu, w dawce 1,0 l/ha (wraz z adiuwtem olejowym Partner+).
Śmietka kapuściana to szkodnik, który z roku na rok stanowi coraz większe zagrożenie na plantacjach rzepaku ozimego. Mimo, że na większości plantacji wykonano minimum jeden zabieg owadobójczy, a zazwyczaj wjeżdżano na pola zdecydowanie częściej to uszkodzenia spowodowane żerowaniem larw śmietki są widoczne praktycznie na każdym rzepaczanym polu. Jakie jest rozwiązanie? Najlepiej jak najczęstsze zapobiegawcze dodawanie insektycydów przy okazji każdego zabiegu wykonywanego w rzepaku jesienią. Przypomnę, że zwalczamy owady dorosłe, a te nalatują na rzepaki od początku września do listopada. Larwy żerują na systemie korzeniowym prowadząc do jego uszkodzenia, stąd fioletowe przebarwienia liści wynikające z braku pobierania składników pokarmowych przez uszkodzoną podziemną część rośliny. Na zdjęciu widzicie, że nasilenie na tej akurat plantacji nie było wielkie. Są jednak rejony gdzie śmietka dokonała bardzo dużego spustoszenia na polu.
Mimo, że w tym sezonie ciężko było o optymalne warunki wilgotnościowe, to jednak skracający się dzień oraz spadająca temperatura powietrza powodują, że podczas jesiennej wegetacji rośliny mogą pobierać wodę także z porannej rosy. Przy wykonywaniu zabiegów ochrony roślin pamiętajcie, aby wjazd w pole opryskiwaczem nastąpił, gdy rośliny będą już suche.
Z zachwaszczeniem jesiennym radzimy sobie stosując herbicydy o działaniu doglebowym, ale także nalistnym. Kiedyś większość z rolników decydowała się na zwalczanie chwastów głównie wiosną, jednak nie da się ukryć, że to właśnie jesienne zabiegi dają najwięcej korzyści. Przede wszystkim chronimy wtedy uprawę przed zbędną konkurencją chwastów o wszystkie niezbędne makro- i makroskładniki, a przede wszystkim o wodę. Pamiętajcie, że zboża ochronione jesienią lepiej się rozkrzewią, dzięki czemu wydadzą więcej kłosonośnych pędów. Do najważniejszych chwastów, które powinniśmy zwalczyć jesienią zaliczamy miotłę zbożową, chabra bławatka, mak polny czy przytulię czepną, ale nie zapominajcie także o gatunkach niskiego piętra, tj. fiołek polny, przetaczniki czy bodziszek drobny.
Choroby zbóż ozimych do niedawna nie stanowiły większego problemu jesienią. Niestety od kilku sezonów notujemy zdecydowanie większe zagrożenie ze strony patogenów, szczególnie sprawcy mączniaka prawdziwego zbóż i traw, pasiastości liści jęczmienia czy septoriozy pszenicy. Obecne warunki pogodowe są idealne do rozwoju chorób.
Czynnik chorobotwórczy pogarsza ogólną kondycję roślin, i sprawia że są mniej odporne na działanie innych niekorzystnych zjawisk. W ubiegłym sezonie częstą sytuacją było większe porażenie wirusem żółtej karłowatości jęczmienia plantacji, które były także osłabione przez obecność sprawcy pasiastości liści jęczmienia. Pamiętajcie o zwalczaniu mszyc, które są wektorami chorób wirusowych. Najprostszym sposobem, aby pozbyć się ich z plantacji jest dodatek pyretroidu do zbiornika opryskiwacza.
Jęczmień ozimy z powodu najwcześniejszego terminu siewu jest najbardziej podatny na porażenie chorobami grzybowymi oraz wirusowymi. Warunki klimatyczne zmieniają się bardzo dynamicznie, i obecnie proawidłowe prowadzenie plantacji musi zakładać dokładny monitoring oraz nie tylko interwencyjne, ale także zapobiegawcze zastosowanie fungicydów i insektycydów.
Pszenica ozima, odmiana Linus. Norma wysiewu 150 kg/ha.
Z roku na rok sukcesywnie zwiększamy liczbę lokalizacji, w których organizujemy Dni Pola – archiwalne zdjęcia z imprez polowych możecie zobaczyć tutaj. W 2016 roku zaplanowaliśmy przeprowadzenie 8 imprez polowych według zbliżonego schematu.
Poszczególne lokalizacje znajdują się w województwach wielkopolskim, dolnośląskim, lubuskim, łódzkim, warmińsko-mazurskim, pomorskim, zachodniopomorskim i kujawsko-pomorskim. Przygotowanie Dni Pola w wielu bardzo zróżnicowanych lokalizacjach umożliwi przedstawienie oferowanych przez nas rozwiązań w odmiennych warunkach glebowych i klimatycznych charakterystycznych dla danego regionu. To dla nas bardzo ważne, żebyście mogli ocenić „u siebie” efekt działania oferowanych rozwiązań.
W każdej z lokalizacji, oprócz doświadczeń odmianowych i rozwiązań łanowych, założyłem i będę sukcesywnie zakładał mikropoletka w blokach tematycznych. Dzięki temu będziecie mogli zobaczyć i porównać większość oferowanych przez nas technologii herbicydowych, fungicydowych czy biostymulacji i nawożenia nalistnego.
Aktualnie przygotowałem już łącznie ponad 210 mikropoletek w pszenicy ozimej i rzepaku ozimym, które zarówno dla Was, jak i dla mnie będą stanowiły bardzo ciekawy materiał do analiz. Jeżeli warunki atmosferyczne w najbliższych dniach okażą się sprzyjające, to liczba mikropoletek na pewno wzrośnie.
Już wkrótce więcej wieści z pól doświadczalnych!
Zapewne wielu spośród Was cały czas zastanawia się, czy w przyszłym sezonie wysiać na swoich polach kukurydzę. Moment na zastanowienie się jest tym bardziej odpowiedni, że właśnie rozpoczęła się sprzedaż nasion. Firmy hodowlane już teraz wysyłają sygnały, że materiału siewnego może być mniej niż w latach ubiegłych.
Plantatorzy kukurydzy nie mają ostatnimi czasy zbyt dobrej passy. Miniony sezon nie był udany dla prowadzenia tej uprawy na przeważającym obszarze naszego kraju. Powód jeden i ten sam – susza. Wielu rolników po wyjątkowo wczesnych w tym roku zbiorach kukurydzy postanowiło jeszcze zasiać pszenicę ozimą. Czasu na odpowiednie przygotowanie pola pod oziminy było wyjątkowo dużo. Hodowcy bydła ze względu na prognozowane niskie plony zdecydowali się na szybsze ścięcie kukurydzy na kiszonkę. Nierzadkie były także przypadki, gdy odmiany przeznaczone na ziarno – w celu ratowania zapasów kiszonki – także schodziły z pola przy udziale sieczkarni. Plony odmian ziarnowych dalekie były od prognozowanych kilka miesięcy wcześniej, a chyba jedyną naprawdę dobrą wiadomością była – choć nie zawsze – niska wilgotność ziarna podczas zbioru. Rekordowy wynik, o którym słyszałem, to 18,5% wilgotności ziarna. Czy na Waszych plantacjach udało się przebić tę wartość?
Nie jesteśmy w stanie zawrzeć odpowiedniej agrotechniki i pielęgnacji plantacji w sztywnych ramach, ponieważ rolnictwo to praca w zmiennych warunkach. Rozwiązania, które będą idealne w latach suchych, zupełnie nie sprawdzą się w sezonie o podwyższonej normie opadów. Siać czy nie siać kukurydzę na ziarno?! Odpowiedź na to pytanie postaram się wskazać poniżej. W tabeli 1. podaję dane jednego z gospodarstw w centralnej Polsce, w tym m.in. średni plon zbiorów kukurydzy w latach 2012-2015, przy równoczesnym uwzględnieniu kosztów materiału siewnego, ochrony i pielęgnacji, nawożenia oraz cen skupu. Przedstawione dane pochodzą z plantacji, na której kukurydzę uprawia się w monokulturze od 6 lat, na polu klasy IVa o powierzchni 29 ha.
|
|
|
Nakład (na ha) |
|
||
rok |
Plon (wilg. 15%) |
Cena skupu (zł/netto) |
Materiał siewny |
Nawożenie mineralne (NPK) |
Ochrona, ndo i bio* i stymulacja |
„Zysk” z ha (po odliczeniu nakładów) |
2012 |
11,2 |
870 |
440,- |
1250,- |
240,- |
7814,- |
2013 |
10,2 |
810 |
435,- |
960,- |
185,- |
6682,- |
2014 |
9,5 |
700 |
482,- |
1030,- |
205,- |
4933,- |
2015 |
7,9 |
680 |
470,- |
1070,- |
270,- |
3562,- |
Tab.1. Porównanie nakładów i zysku z uprawy kukurydzy w latach 2012-2015.
* nawożenie dolistne i biostymulacja
Lata 2011-2013 były bardzo dobre dla uprawy kukurydzy. Nie tylko ze względu na prawie idealne warunki do rozwoju roślin i wydania bogatego plonu, ale również ze względu na wysokie ceny skupu suchego ziarna. Przełożyło się to na „zysk” z ha, który można było osiągnąć dzięki zrównoważonemu nawożeniu mineralnemu oraz dodatkowemu nawożeniu dolistnemu i stymulacji. Ochrona herbicydowa przeprowadzana była powschodowo, zazwyczaj w fazie 4.-5. liścia kukurydzy. Jej koszt nie przekraczał 130 zł netto/ha. Drugi wjazd na pole to zastosowanie odżywek dolistnych zawierających makro- i mikroskładniki oraz biostymulatorów. Rolnik w większości stosował powyższe produkty zgodnie z technologią, którą możecie oglądać na Warsztatach Polowych Chemirol. W ubiegłym roku był to m.in. nowy herbicyd Rimel 25 SG w dawce 50 g/ha w połączeniu z produktem CornMax (0,8 l/ha) i adiuwantem Asystent+. W powyższym zestawieniu nie zawarłem kosztów paliwa oraz kosztów pracy (pracowników, maszyn), natomiast różnice w wartości nawożenia mineralnego wynikają z rozbieżności cenowych wybieranych nawozów. Co roku na polu wysiewano ok. 120 kg potasu, 60 kg fosforu i 140-180 kg azotu.
Kukurydza często jest nazywana uprawą dla leniwych. Stwierdzenie to, mimo że nieprawdziwe i krzywdzące, pokazuje bardzo ważną zaletę uprawy tej rośliny – małą liczbę zabiegów wykonywanych na polu. Zysk, który uzyskano z ha, był najwyższy w latach 2012-2013, ogólnie postrzeganych jako dobre dla kukurydzy. Najniższy, co nie dziwi, był wynik tegoroczny. Uzyskane wartości dowodzą dochodowości uprawy. Oczywiście duże znaczenie miały również wysokie ceny skupu, szczególnie w sezonie 2012, jednak przy tamtym plonie i tegorocznych cenach można by osiągnąć „zysk” ok. 6000 zł netto/ha. Zastanawiając się nad opłacalnością i sensem uprawy kukurydzy, starajcie się patrzeć na dochodowość w kontekście kilku ostatnich lat. Bardzo często planując strukturę zasiewów na najbliższy sezon, opieramy się na wynikach zeszłorocznych. W tym przypadku nie emocje, a chłodna kalkulacja jest najlepszym rozwiązaniem.
W kolejnych wpisach chciałbym przedstawić szerzej czynniki związane z odpowiednim przygotowaniem i prowadzeniem plantacji kukurydzy. To one najczęściej decydują o powodzeniu jej uprawy. Każdy z elementów: od przygotowania pola, po wybór odmiany, siew, ochronę chemiczną i odżywianie nalistne, jest swoistym puzzlem w tej układance.
Znany jest powszechnie fakt i nikogo nie trzeba przekonywać, że największy wpływ na powodzenie uprawy kukurydzy mają warunki środowiskowe i agrotechnika, a odmiana decyduje w około 30%. A zatem czy warto poświęcać czas i energię na wybór właściwego mieszańca kukurydzy, tym bardziej że nie ma idealnego?
Zdecydowanie tak. Miniony sezon wegetacyjny obfitował w szczególnie dużą liczbę skrajnych pogodowo i niekorzystnych zjawisk dla kukurydzy. Wielu producentów może twierdzić, że w takich warunkach (szczególnie wysokie upały od połowy lipca do końca sierpnia) żadna odmiana nie wykaże w pełni swojego potencjału. I jest to częściowa prawda, ale… drugą stroną medalu jest możliwość takiego doboru odmian, które w najbardziej skrajnych warunkach pogodowych będą minimalizowały ryzyko wystąpienia strat w plonie. Ileż to razy można spotkać gospodarstwa ryzykujące wysiew mieszańców tylko jednej hodowli (podobna pula genetyczna) czy też z wyraźnym ukierunkowaniem na zbyt wysokie FAO względem regionu. Takie decyzje, zależne wyłącznie od rolnika, powodują zwiększenie ryzyka gospodarowania, a w takich sezonach jak miniony bywa, że generują wysokie koszty. Oczywiście ochrony przeciw promieniom słonecznym jeszcze nie wynaleziono, ale też takie okresy nie trwają w naszych warunkach długo i w tym względzie ryzyko można zmniejszyć przez dobór odmian o szerszej skali wczesności. Cóż zatem robić? Różne mieszańce kukurydzy reagują odmiennie na systemy uprawy, poziom nawożenia, herbicydy czy czynniki stresowe, jak np. wiosenne chłody, zaskorupienie gleby, brak wilgoci w glebie w krytycznych fazach rozwoju roślin. Warto pamiętać, że w związku ze znacznym zróżnicowaniem „genetycznej bazy’’ mieszańca rozmaite odmiany mogą nie wykazywać jednakowych zachowań na wymienione czynniki w tym samym czasie i miejscu. Im więcej wiemy o kukurydzy, tym łatwiej jest podejmować właściwe decyzje dotyczące wyboru odmiany. Warto wiedzieć, na co zwracać szczególną uwagę, co oznaczają różnego rodzaju skróty pojawiające się w charakterystyce odmiany oraz jak przekłada się to na praktykę.
Na bazie linii typu flint oraz typu dent tworzy się w Europie formy pośrednie flint/dent, których celem jest kumulacja najcenniejszych zalet tych dwóch krańcowo różnych typów genetycznych. Co zasadniczo różni obydwa typy: flint i dent, a ma bezpośrednie przełożenie na zachowanie rośliny opartej na takiej genetyce na polu?
W fazie 8 widocznych liści (V6) następuje genetyczna determinacja liczby rzędów w kolbie, a w fazie V12 kształtuje się potencjalna ilość ziaren w rzędzie, a tym samym na kolbie. Odmiana o dużej tolerancji na chłody tworzy większą liczbę rzędów ziarna w kolbie oraz ziaren w rzędzie, co daje znakomitą pozycję wyjściową do pełnego wykorzystania potencjału plonotwórczego odmiany. Należy jednak pamiętać, że pozostaje jeszcze newralgiczna faza kwitnienia oraz nalewania ziarna skrobią.
Robert Oliwa, Dyrektor Działu Nasion PUH Chemirol
*Fot. 1: Odmiany typu flint można rozpoznać po zbliżonym do okrągłego kształcie ziarna. Odznaczają się one dobrą tolerancją na chłody.
**Dalsza część artykuły pojawi się na naszym blogu w przyszłym tygodniu.
Wprawdzie do pierwszych wjazdów opryskiwaczami na pola pozostało jeszcze trochę czasu, jednak już teraz wspólnie zastanawiamy się, jak można zwiększyć skuteczność wykonywanych zabiegów.
Najprostszym i najtańszym sposobem, aby zwiększyć skuteczność zabiegu ochrony roślin, jest dodanie do zbiornika opryskiwacza adiuwanta. Często nie zdajemy sobie sprawy, że tylko niewielka część zastosowanej dawki substancji czynnej, np. herbicydu, wywołuje efekt chwastobójczy. Pozostała część jest tracona i finalnie nie może być pobrana, w zależności od zabiegu, przez chwasty lub rośliny uprawne. Na podstawie wieloletnich badań stwierdzono, że bez dodatku adiuwanta do miejsca działania dociera tylko kilka lub kilkanaście procent substancji czynnej. W niesprzyjających warunkach to często zbyt mało, aby skutecznie zwalczyć chwasty lub ochronić roślinę uprawną.
Rolą adiuwantów jest nie tylko ułatwienie wnikania substancji czynnej preparatu do wnętrza rośliny. Mogą one również zmieniać właściwości użytkowe formulacji preparatu i cieczy opryskowej. Stąd przyjął się podział na adiuwanty aktywujące i modyfikujące. Te drugie włączane są najczęściej do formulacji produktu podczas jego produkcji i pomagają w utrzymywaniu stabilności i trwałości w trakcie przechowywania. W praktyce najwięcej miejsca poświęca się roli adiuwantów aktywujących, ponieważ to one wpływają na zwiększenie ilości zatrzymanej cieczy opryskowej na powierzchni rośliny, a także stwarzają korzystne warunki do wnikania substancji czynnej przez kutikulę roślin.
Adiuwanty obecne na rynku możemy podzielić następująco:
Przy wyborze adiuwanta bardzo ważne jest, aby dobrać produkt odpowiedni do efektu, który chcemy uzyskać. Na rynku obecnych jest dużo wielofunkcyjnych wspomagaczy, nazwanych często „5 w 1”, których specyfika działania – jeśli ufać ich opisom – obejmuje praktycznie wszystkie funkcje przypisywane adiuwantom. W rzeczywistości połączenie takich produktów z niektórymi grupami środków ochrony roślin może przynieść efekt wręcz odwrotny i zamiast zwiększenia skuteczności zabiegu uzyskamy jego obniżenie.
W 2015 roku przeprowadziliśmy doświadczenie polegające na doborze właściwych adiuwantów z herbicydami z różnych grup chemicznych. Badania przeprowadzone w szklarni pokazały przede wszystkim wpływ różnego rodzaju adiuwantów na szybkość działania zastosowanych herbicydów. Asystent+ jest adiuwantem o funkcji surfaktanta, który ponadto (podobnie jak oleje) wpływa na przenikanie herbicydu przez blaszkę liściową chwastów. Partner+ to natomiast ester metylowy kwasów tłuszczowych oleju rzepakowego, czyli ulepszony adiuwant olejowy. Szerszym zastosowaniem charakteryzuje się Asystent+, który poza polepszaniem wnikania substancji czynnej wpływa także na jej większą dostępność na powierzchni liści.
rodzaj preparatu | Asystent+ | Partner+ |
sulfonylomoczniki |
v | v |
sulfonylomoczniki z herbicydami z innych grup |
v | |
graminicydy | v | |
regulatory wzrostu | v | |
herbicydy kontaktowe | v | |
fungicydy | v |
Tab. 1. Zalecenia stosowania badanych adiuwantów z różnymi ŚOR
Adiuwanty olejowe powinny być stosowane przede wszystkim tam, gdzie zależy nam na szybkim przenikaniu substancji czynnej przez warstwę wosku. Spełniają one rolę w przypadku niszczenia chwastów, które wytwarzają grubą kutykulę w celu ochrony przed parowaniem wody (np. komosa biała, chwastnica). W praktyce stosowane są z graminicydami oraz herbicydami z grupy sulfonylomoczników. Należy jednak uważać, aby nie łączyć adiuwantów olejowych z substancjami o działaniu kontaktowym (parzącym) lub regulatorami wzrostu, gdyż w niektórych przypadkach dodatek oleju może zwiększyć działanie herbicydu na roślinę uprawną. W tym przypadku bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie Asystent+.
Dla przypomnienia, rekomenodowane dawki adiuwantów:
Początek kwietnia upływa pod znakiem ładnej i ciepłej pogody. To idealne warunki na wjazd opryskiwaczami w pola i wykonanie pierwszych zabiegów ochronnych. Dzisiejszy wpis poświęcimy odchwaszczaniu zbóż ozimych. Kiedy najlepiej wykonać zabieg? W jakiej fazie? Jakimi preparatami i w jakiej dawce?
W tym sezonie duża część plantacji zbóż wymaga wiosennego odchwaszczenia. Pamiętamy, z jakimi problemami borykaliśmy się jesienią: opóźnione siewy, susza, a tym samym utrudnione wschody zbóż, ale także chwastów. Tam, gdzie zdecydowano się na zabieg herbicydowy, często przesuwano jego wykonanie nawet na pierwsze dni grudnia.
Podstawą w wiosennym zwalczaniu, gdy jesienią nie wykonywano żadnego zabiegu, jest zwalczanie miotły zbożowej. Na wielu plantacjach jest jej dużo, co więcej – znajduje się w różnych fazach rozwojowych. Miotła stanowi poważny problem, ponieważ w znacznym stopniu wpływa na zmniejszenie plonu rośliny głównej. Jej próg ekonomicznej szkodliwości wynosi już 10 pędów/m2.
Oczywiście ustalając strategię zwalczania chwastów, należy pamiętać także o chwastach dwuliściennych. Najgroźniejsze są te zaliczane do grupy „piętra wysokiego”, czyli wyrastające ponad łan, jak chaber bławatek, mak polny czy przytulia czepna. Ich prawidłowe zwalczenie to priorytet nie tylko w kontekście ochrony ilości plonu, ale również jego jakości. Chwasty mniejsze również skutecznie konkurują ze zbożami o składniki pokarmowe, wodę, a w początkowym etapie również o światło. Wśród najgroźniejszych możemy wskazać na fiołka polnego (od lat w dużym nasileniu występującego na polach) czy bodziszka drobnego, którego występowanie w innych uprawach jest uciążliwe i trudne do wyeliminowania. Jak sobie poradzić z powyższymi zagrożeniami?
Proponujemy pakiet handlowy Toto + Galaper, który ochroni plantacje zbóż ozimych przed wszystkimi najgroźniejszymi chwastami, w tym miotłą zbożową i przytulią. Szerokie okno zastosowania, a przede wszystkim wysoka skuteczność zwalczania wielu gatunków, które występują w oziminach, to główne atuty tej mieszaniny. Obecność trzech substancji aktywnych jest gwarancją silnego i pewnego działania.
TOTO 90 g/ha + GALAPER 0,5 l/ha + ASYSTENT+ 0,05 l/ha
Na plantacjach o wyjątkowo dużym nasileniu występowania miotły zalecamy pakiet wzmocniony o substancję czynną izoproturon. Zastosowanie mieszaniny, w której miotłę zwalczają dwie substancje, z odmiennych grup, o zróżnicowanym mechanizmie działania, jest strategią zwalczającą powstawanie biotypów odpornych na miotłę zbożową.
TOTO 90 g/ha + HARPUN 1,0 l/ha + GALAPER 0,5 l/ha + ASYSTENT+ 0,05 l/ha
gatunek chwastu | liczba sztuk |
miotła zbożowa | od 10 pędów na m2 |
przytulia czepna | 0,5-2 szt./m2 |
chaber bławatek | 7-10 szt./m2 |
fiołek polny | ok. 25 szt./m2 |
maruna bezwonna | 6 szt./m2 |
ostrożeń polny | 1-2 szt./m2 |
mak polny | 10-25 szt./m2 |
przetaczniki | 10-15 szt./m2 |
Tab. 1. Progi ekonomicznej szkodliwości dla chwastów
Chwasty dwuliścienne
Plantacje, na których udało się jesienią wykonać zabieg na miotłę zbożową, wymagają teraz korekty zwalczania chwastów dwuliściennych. Podstawą jest oczywiście zwalczenie jak najszerszej palety gatunków. Zarówno na zabiegi uzupełniające, jak i odchwaszczanie zbóż jarych polecamy Wam dwa rozwiązania:
GALAPER 0,4-0,6 l/ha + GALMET 20-30 g/ha + ASYSTENT+ 0,05 l/ha
GALAPER 0,4-0,6 l/ha + TRIMAX 24-30 g/ha + ASYSTENT+ 0,05 l/ha
Jak widzicie, dawkę można dostosować do liczebności chwastów na plantacji. Na ochronę zbóż jarych wystarczą niższe dawki przedstawionych herbicydów. Pamiętajcie o dodatku adiuwanta Asystent+, który wpływa na lepsze pobranie substancji aktywnej przez chwasty. O tym, dlaczego warto stosować adiuwanty, pisaliśmy w tym poście.
I na sam koniec rada dotycząca pogody. W kalendarzu jest dopiero początek kwietnia, co oznacza, że wahania temperatury i pogody mogą zdarzać się z dnia na dzień. Sprawdzanie prognozy pogody, a szczególnie temperatury minimalnej (w nocy) pozwoli na optymalny dobór terminu zabiegu. Herbicydy będą działać najszybciej i najskuteczniej, jeżeli w nocy temperatura będzie przekraczała 5°C, a w dzień 10-12°C. Strzeżcie się szczególnie nocnych spadków temperatur, które w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do dezaktywacji preparatu. Najważniejsze są trzy pełne doby od wykonania zabiegu.
Na bieżąco prezentujemy Wam, jak wyglądają plantacje pokazowe, na których w czerwcu odbędą się Warsztaty Polowe. Przy okazji oceny ogólnego stanu plantacji mamy szansę skupić się na newralgicznych fazach rozwojowych i podkreślić zagrożenia, na które musimy uważać. W tym tygodniu Crop Managerowie z województwa zachodniopomorskiego ocenili dla Was stan pszenicy i rzepaku ozimego.
Na poletkach w Stadninie Koni Nowielice mamy cztery odmiany pszenicy ozimej, są to: Linus, Jocker, Platin i Montana. Mimo, że na początku marca odmiany Platin i Jocker były w gorszej kondycji, obecnie praktycznie nie ma różnicy między nimi a pozostałymi odmianami. Wszystkie pszenice są w fazie krzewienia, wegetacja ruszyła na dobre, o czym świadczą przyrosty młodych korzeni, które mają już ok. 2-3 cm. Zastosowane nawożenie azotowe w postaci CAN YARA oraz nawożenie nalistne nawozami z serii Opti praktycznie zlikwidowało widoczne oznaki niedoborów pokarmowych i zapewniło roślinom dobry start.
W najbliższym czasie będziemy przeprowadzali zabieg fungicydowy preparatem Propico 250 EC w dawce 0,5 l/ha, w połączeniu ze stymulacją Kelpakiem 1,5 l/ha i Nano Active Forte 2 kg/ha. Ze względu na późny siew po burakach cukrowych nie zdążyliśmy wykonać jesiennego zabiegu herbicydowego. Dlatego wiosną przeprowadzimy zabieg odchwaszczenia mieszaniną preparatów Toto 90 g/ha oraz Trimax 30 g/ha wraz z adiuwantem Asystent+, co zabezpieczy rośliny przed miotłą zbożową oraz chwastami dwuliściennymi. Celowe będzie także wykonanie dokrzewienia i do tego celu użyjemy preparatu CCC 720 w dawce ok. 0,5 l/ha. Przebieg pogody w najbliższym czasie ma być sprzyjający zarówno dla rozwoju roślin, jak i do wykonania zaplanowanych zabiegów.
Na polach demonstracyjnych mamy posianych czternaście odmian rzepaku ozimego. W większości są to odmiany mieszańcowe. Rzepaki w tej lokalizacji przezimowały dobrze, choć większość liści została uszkodzona przez niskie temperatury. Rośliny były na tyle mocne, że zregenerowały się dość szybko – jak tylko pogoda na to pozwoliła. Warunki pogodowe w ostatnim tygodniu zmieniały się bardzo dynamicznie. Ciepłe, a nawet bardzo ciepłe dni zostały przedzielone spadkami temperatur z jednoczesnymi opadami deszczu. Wpłynęło to na tempo regeneracji roślin. Obecnie rzepaki na poletkach demonstracyjnych są w fazie strzelania w pęd i mają około 15 cm. Plantacja została dwukrotnie nawożona. W połowie marca zastosowano nawożenie Canwilem z siarką, mocznikiem i kizerytem. Po około dwóch tygodniach powtórzono nawożenie Canwilem.
W najbliższych dniach planowany jest zabieg fungicydowy i jednocześnie korygujący pokrój roślin. W tym celu zastosowany będzie fungicyd zawierający tiofanat metylowy oraz środek zawierający tebukonazol. Aby ułatwić roślinom regenerację tkanek i lepszy wigor, zabieg ten połączymy z preparatami z grupy bio-, tj. z Kelpakiem i Nano Active Forte.
Po panujących w ostatnich dniach wysokich temperaturach, nastąpiły pierwsze naloty szkodników (głównie chowacza brukwiaczka i pierwszego słodyszka). Z tego też powodu zabieg chroniący rośliny przed chorobami grzybowymi połączyliśmy z ochroną przed szkodnikami. W tym celu zastosowano Pyrifos oraz Delcaps.
Mając na uwadze fakt, iż w najbliższych tygodniach rośliny będą szybko przyrastały, nie można zapomnieć o dokarmianiu plantacji makro- i mikroelementami. Aby zapobiec ewentualnym niedoborom, wykonany będzie oprysk nawozem dolistnym Opti Rzepak oraz Bor Extra. Dokładny termin planowanych zabiegów będzie oczywiście uzależniony od przebiegu pogody.
opracowali: Joanna Korcz i Dariusz Hamulczyk
W tym tygodniu wizytowaliśmy plantacje znajdujące się we wschodniej części Polski. Również tam zima nie oszczędziła ozimin, a w niektórych miejscach straty wywołane silnymi mrozami są większe niż w pozostałych regionach. Na Warmii i Mazurach sytuacja nie jest najlepsza, o czym donosi koordynator upraw rzepaku oddziału Chojnica.
Biorąc pod uwagę sytuacje na polach w województwie warmińsko-mazurskim w drugiej połowie kwietnia 2016 roku, należy stwierdzić, iż tak złej sytuacji nie było od bardzo dawna. Stan ozimin, w tym zarówno rzepaku, jak i zbóż, oceniam na zły. Wiele z plantacji nie przezimowało, natomiast większość z tych, które miały jeszcze szanse na odbudowę, przepadły podczas marcowych przymrozków (do -8, -9°C). Przełom marca i kwietnia okazał się decydujący, w owym czasie wielu plantatorów postanowiło jednak przesiać niektóre oziminy roślinami jarymi.
W północnej części Warmii i Mazur dominuje pszenica jara oraz bobik, natomiast bardziej na południe przeważają owies, pszenżyto jare, jęczmień jary, kukurydza i łubin. Wraz z początkiem kwietnia i ociepleniem nawet do ponad 20°C wegetacja wiosenna ruszyła pełna parą, kilka ciepłych dni pomiędzy 2 a 5 kwietnia pobudziły rośliny do intensywniejszego wzrostu. Można to było zauważyć przede wszystkim na pozostawionych plantacjach rzepaku ozimego, których przyrosty dzienne dochodziły do kilku cm. Po tym okresie nastąpiło zdecydowane ochłodzenie (od 12°C w dzień, do -1°C w nocy), a także niewielkie opady (łącznie ok. 15 mm), co skutkowało wyhamowaniem wegetacji. W niższych temperaturach intensywne pobierania składników pokarmowych zostało wstrzymane. Taka sytuacja ma miejsce do dziś.
Plantacje rzepaku ozimego, które pozostały, są słabsze oraz przerzedzone. Niektórzy rolnicy zdecydowali się pozostawić nawet te pola, na których obsada roślin na 1 m2 nie przekracza 15, a nawet ok. 10 szt. Wiele roślin ma uszkodzone stożki wzrostu i nie wykształciły pędu głównego. W tym miejscu należy wyróżnić kilka odmian, które lepiej przezimowały i w większości pozostały w uprawie, tj.: Rohan F1, SY Polana F1, DK Exquisite F1, Amazon F1 czy z odmian liniowych SY Galileo. Taka sytuacja na polu wymusza na plantatorach szczególną uwagę i konieczność ochrony pozostawionych plantacji.
Na chwile obecną wielu rolników ze względu na uszkodzenia zimowe oraz nierównomierność faz rozwojowych (BBCH 30-55) zdecydowało się na regulację pokroju roślin rzepaku preparatami zawierającymi triazole (np. difenokonazolem, tebukonazolem, metkonazolem). Taki sposób prowadzenia plantacji w połączeniu z nawożeniem dolistnym (NPK + mikroelementy, bor) oraz ochroną insektycydową pozwoli wyrównać łan przy zachowaniu optymalnego wykorzystania składników pokarmowych z gleby. Wyraźnie widać, że dobrze odżywione nalistnie plantacje lepiej wykorzystują składniki pokarmowe z gleby i są w zdecydowanie lepszej kondycji niż te, których nawożenie ograniczone zostało jedynie do azotu. Aktualnie większość plantacji znajduje się w fazie zielonego pąka (BBCH 50-51), w której istotna będzie ochrona przed szkodnikami łodygowymi oraz wczesnym słodyszkiem. Przy takiej pogodzie i temperaturach ważne jest również nawożenie nalistne, które ogranicza skutki stresu, a przede wszystkim pomaga wykorzystywać nawożenie doglebowe.
Jeśli chodzi o zboża ozime, to należy podkreślić, iż tegoroczna zima mocno zweryfikowała mrozoodporność odmian. Większość odmian sklasyfikowanych poniżej 4,5 zostało zlikwidowanych. Należy tu na pewno wyróżnić pszenice ościste o wysokiej mrozoodporności oraz nowe pszenżyto Toledo z hodowli Danko. Oceniając jęczmiona ozime, trzeba przyznać, że ok. 80% plantacji zostało zlikwidowanych, natomiast te pozostawione nie rokują na wysoki plon. Jedynie żyto ozime jest dobrze rozkrzewione, bez uszkodzeń i martwych roślin. Aktualnie znajduje się w fazie BBCA 31-32, w której należy wykonać zabieg regulacji wzrostu (etefon lub trinesapak etylu).
Przez wzgląd na stan plantacji oraz warunki pogodowe wielu rolników decyduje się na opóźnienie zabiegu herbicydowego na rzecz nawożenia nalistnego, aby poprawić kondycję roślin. Większość pszenic znajduje się w fazie końca krzewienia. Jest to ostatnia chwila, aby odżywić i „dokrzewić” rośliny przed strzelaniem w źdźbło. W tym celu są lub będą w najbliższych dniach wykonywane zabiegi z użyciem CCC, biostymulatorów (Dynamic Cresco, Kelpak, Nano Active) oraz nawozów dolistnych (np. z serii OPTI).
W najbliższym czasie planowana jest również ochrona herbicydowa lub jej wiosenna korekta. W dalszej kolejności zabiegi fungicydowe połączone ze skracaniem. Na pewno należy zwrócić uwagę na odpowiedni dobór preparatów, tak aby pozwoliły na kompleksową ochronę plantacji przy zachowaniu niewygórowanych kosztów. Warunkowane jest to kondycją i obsadą roślin, a także przewidywanym plonem. Na rynku jest wiele substancji aktywnych, które pozwalają ograniczyć koszty, zachowując skuteczność, np. morfoliny (tj. fenpropimorf), propikonazol, difenokonazol, cyflufenamid, tiofanat metylowy czy metrafenon.
opracował: Emilian Lech (Crop Manager o/Mazury)
Kapryśna pogoda utrudnia w tym roku prawidłową ochronę plantacji. Pod koniec kwietnia mieliśmy do czynienia ze spadkami temperatur, które w mniejszym nasileniu powtórzyły się w połowie maja. Na dodatek towarzyszyły im silne wiatry. Obserwujemy nieco dłuższy niż zazwyczaj okres kwitnienia rzepaku, co może bezpośrednio wpłynąć na termin i równomierność dojrzewania łuszczyn. Zapraszamy do relacji ze stanu poletek w Nowielicach w województwie zachodniopomorskim.
Pogoda w tym sezonie wegetacyjnym nie była korzystna dla plantacji rzepaku ozimego w rejonie województwa zachodniopomorskiego. Najpierw, w trakcie zasiewów rzepaku, dała się we znaki susza, następnie zima bez okrywy śnieżnej i ze znacznymi spadkami temperatur. Spowodowało to, że stan plantacji wiosną pozostawiał wiele do życzenia. Niestety również wiosna nie była dla nas łaskawa; niskie temperatury i brak opadów nie wpływały korzystnie na kondycję plantacji w całym regionie. Mimo tak kiepskich warunków pogodowych poletka demonstracyjne w Gospodarstwie Stadniny Koni w Nowielicach wyglądają dobrze. Dodatkowo sytuacja uległa znacznej poprawie na początku maja, kiedy nastąpił długo oczekiwany wzrost temperatur. Niestety nadal brakowało opadów deszczu. Zmieniło się to 14 maja, kiedy wystąpiły intensywne, kilkudniowe opady.
Obecnie plantacja wygląda dobrze, rzepak znacznie poprawił swój pokrój dzięki intensywnemu wzrostowi zarówno pędu głównego, jak i pędów bocznych. Rośliny są w fazie pełni kwitnienia, pierwsze łuszczyny dobrze się zawiązały mimo przymrozków, które wystąpiły pod koniec kwietnia. W pierwszej połowie kwietnia wykonany został zabieg fungicydowy z użyciem między innymi tebukonazolu. Jednocześnie przeprowadzono zabieg insektycydowy z wykorzystaniem preparatów Pyrifos i Delcaps oraz zastosowano nawożenie dolistne i biostymulację (Kelpak, Nano Active Forte, Bor Extra). Pod koniec ubiegłego miesiąca powtórzono nawożenie dolistne, tym razem użyty został nawóz krystaliczny Opti Rzepak i Bor Extra. W celu zabezpieczenia plantacji między innymi przed zgnilizną twardzikową i czernią krzyżowych 10 maja wykonano oprysk mieszaniną preparatu Porter i fungicydem zawierającym azoksystrobinę z dodatkiem adiuwantu Asystent. W związku z tym, że w tym momencie również nastąpił nalot pierwszych szkodników łuszczynowych (chowacz podobnik, pryszczarek kapustnik), do mieszaniny dodano insektycyd. W celu uzupełnienia wapnia, który wpływa na wykształcanie łuszczyn, zastosowano również Nano Active Forte. Prawdopodobnie konieczne będzie wykonanie jeszcze jednego zabiegu fungicydowego, ponieważ okres kwitnienia rzepaku będzie dość długi.
Dotkliwa susza wiosenna spowodowała z jednej strony spowolnienie rozwoju pszenicy ozimej, a z drugiej oszczędność z powodu braku konieczności wykonywania kilkukrotnych i kosztownych zabiegów fungicydowych. Pierwszym planowym zabiegiem było zastosowanie preparatu Ares 250 EC w dawce 0,5 l/ha, jako zabieg wyczyszczający, w połączeniu z wieloskładnikowym nawozem dolistnym Nano Active Forte oraz stymulatorem wzrostu Kelpak (zawierającym auksyny i cytokininy dla polepszenia kondycji roślin oraz stymulacji rozwoju systemu korzeniowego, co w efekcie pozwoliło zmniejszyć skutki wspomnianej już suszy).
Dodatkowo rośliny zostały dokrzewione poprzez zastosowanie preparatu CCC 720 w dawce 0,5 l/ha, co spowodowało wytworzenie większej liczby źdźbeł kłosonośnych. Zabieg ten powinien przełożyć się na zwiększenie plonu. Ponieważ siew jesienny był opóźniony, nie mieliśmy czasu na zabieg herbicydowy. Wykonaliśmy go wiosną, stosując produkt Toto 75 SG w dawce 0,09 kg/ha + Trimax 0,03 kg/ha. Zastosowany zabieg T1 preparatem Ceando 0,8 l/ha +Propico 0,5 l/ha nie pozwolił na rozwój chorób i zabezpieczył rośliny przed ich wystąpieniem, a połączenie ze stymulatorem Dynamic Cresco 0,8 l/ha zawierającym octan cynku wpłynęło na lepszą gospodarkę hormonalną i większe wykorzystanie dostarczanych składników pokarmowych. Dokonaliśmy także korekty wzrostu rośliny preparatem Proteg. Obecnie rośliny są w fazie BBCH 35 – widoczny jest kłos o długości ok. 2 cm, a wykonane zabiegi oraz nawożenie azotowe pozwalają na dobrą ocenę plantacji bez większych różnic odmianowych.
opracowali: Joanna Korcz i Dariusz Hamulczyk
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zasad bezpiecznego stosowania produktu wskazanych na etykiecie.
W ostatnich tygodniach na łamach naszego blogu pojawiały się artykuły mające na celu zapoznanie Was z metodami przeprowadzania badań polowych. Dziś nadszedł czas aby podzielić się z Wami efektami naszej pracy i zaprezentować część, zebranych już informacji.
Doświadczenia herbicydowe w pszenicy
Podstawowym celem zwalczania chwastów jest stworzenie roślinie uprawnej komfortowych warunków do wzrostu i rozwoju poprzez wyeliminowanie ich konkurencyjnego oddziaływania względem roślin w walce o wodę, światło, a także składniki pokarmowe. W naszych badaniach uwzględniliśmy różne technologie odchwaszczania pszenicy ozimej:
W każdym przypadku udało nam się stworzyć rozwiązania osiągające niemal 100% skuteczność w zwalczaniu wszystkich występujących na plantacji chwastów. Kluczem do sukcesu w walce o „czyste pole” jest odpowiedni dobór preparatów zawierających w swoim składzie substancje aktywne, które łącząc różne mechanizmy działania skutecznie zwalczają szerokie spektrum gatunków chwastów, zarówno dwu, jak i jednoliściennych oraz zabezpieczają plantację przed ewentualnym zachwaszczeniem wtórnym.
W przedwschodowym odchwaszczaniu plantacji bardzo ważne jest uwzględnienie preparatów zawierających substancje aktywne pobierane przez korzenie kiełkujących chwastów (tzw. preparaty „doglebowe”). W tym przypadku bardzo dobrze sprawdziły się kombinacje złożone z chlorosulfuronu (Surfer 50 SG), chlorotoluronu i diflufenikanu (Saper 500 SC). Wymienione substancje aktywne należą do różnych grup chemicznych i wykazują 3 odrębne mechanizmy oddziaływania na chwasty (odpowiednio: inhibitory syntezy aminokwasów, fotosyntezy i barwników) co wzmacnia ich działanie chwastobójcze oraz poszerza spektrum zwalczanych chwastów.
W technologii powschodowej, jesienne zwalczanie chwastów przeprowadziliśmy w fazie rozwojowej pszenicy BBCH 13/14 w trzech lokalizacjach. Głównymi chwastami dwuliściennymi występującymi na plantacjach były:
Bardzo wysoką skuteczność w zwalczaniu fiołka, maku oraz chwastów z rodziny krzyżowych (tasznik, samosiewy rzepaku, stulicha psia) uzyskaliśmy w kombinacjach zawierających metsulfuron metylu (Galmet 20 SG oraz Toto 75 SG). Ponadto dodatek diflufenikanu (Saper 500 SC) znacząco zwiększał skuteczność zwalczania przetacznika bluszczykowego. Celem zwalczenia miotły zbożowej do zastosowanych kombinacji dodawaliśmy naprzemiennie dwie substancje aktywne: Izoproturon (Izofarm 500 SC), bądź Chlorotoluron (Lentipur Flo 500 SC). Warto podkreślić, że Chlorotoluron wykazał się dodatkową skutecznością w przypadku wystąpienia na plantacji chabra.
[Fot. Mateusz Budziński]
[Fot. Mateusz Budziński]
Na polach o dużej presji ze strony przytuli czepnej, narażonych na zachwaszczenie wtórne tym chwastem, szczególnie skuteczne okazały się warianty dwuzabiegowe (jesień/wiosna) uwzględniające jesienne zwalczenie miotły zbożowej i podstawowej gamy chwastów dwuliściennych oraz wiosenny zabieg przeciwko przytuli wykonany preparatem Galaper 200 EC zawierający fluroksypyr – substancję czynną dedykowaną do zwalczania tego chwastu.
Zwalczanie chwastów w technologii wiosennej przeprowadziliśmy w fazie BBCH 30 (początek strzelania w źdźbło). Chwastami dominującymi na powierzchni doświadczenia były: miotła zbożowa, fiołek polny, bodziszek drobny, gwiazdnica pospolita oraz samosiewy rzepaku. Po raz kolejny w walce z chwastami dwuliściennymi bardzo dobrze sprawdziły się kombinacje złożone z: metsulfuronu metylu (Galmet 20 SG, Toto 75 SG), który perfekcyjnie poradził sobie z fiołkiem, bodziszkiem oraz samosiewami rzepaku (efekty widoczne poniżej), fluroksypyru (Galaper 200 EC) oraz dodatkiem składnika skierowanego przeciwko miotle zbożowej (izoproturonu, chlorotoluronu lub fenoxapropu-P-etylu). Wysoką skuteczność w walce z bodziszkiem wykazały również mieszaniny z tribenuronem metylu (Trimax 50 SG). Należy pamiętać, że składnik ten jest szczególnie istotny w przypadku wiosennego odchwaszczania plantacji , na których występuje chaber bławatek. Skuteczność zwalczania miotły zbożowej, zgodnie z przyjętą metodyką, zostanie oceniona dopiero po jej wywiechowaniu.
Już wkrótce o skuteczności zaprezentowanych rozwiązań będziecie mogli się przekonać osobiście podczas zbliżających się wielkimi krokami warsztatów polowych. Chętnie odpowiemy wówczas na Wasze pytania oraz podzielimy się naszymi spostrzeżeniami.
opracował: Mateusz Budziński
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zasad bezpiecznego stosowania produktu wskazanych na etykiecie.
Tegoroczne wydłużone żniwa wpłynęły na prawidłowość przygotowania pól pod zasiewy rzepaku ozimego. Końcowy sukces w postaci osiągnięcia jak najwyższych plonów zależy od wielu czynników, a pierwszym z nich jest odpowiednia ochrona herbicydowa.
Każdy sezon przynosi nam nowe doświadczenia i pozwala jeszcze lepiej zoptymalizować technologię zwalczania chwastów. W tym roku, bogatsi o wiedzę z sezonu 2015 możemy podyskutować na temat optymalnej metody eliminacji zachwaszczenia. Czy taka istnieje? Gospodarując pod przysłowiowym niebem wiemy, że słowo „idealne” oznacza stan nie zawsze zależny od rolnika. Wolą, a nawet i obowiązkiem gospodarza jest jak najlepsza ochrona swojej plantacji. Stąd bardzo często pojawiają się rozterki, np. czy wykonanie zabiegu doglebowego w warunkach suszy, jak miało to miejsce w ubiegłym roku jest prawidłowe czy nie? W firmie Chemirol prowadzimy od lat doświadczenia, które mają na celu m.in. porównanie skuteczności wykonywania zabiegów herbicydowych w różnych terminach. Znając wyniki tych badań przekonam Was, że optymalnym rozwiązaniem jest wybór metody doglebowej.
Nawet mimo suszy?
Ubiegły sezon był prawdziwym poligonem doświadczalnym dla skuteczności herbicydów doglebowych. W warunkach niedoboru wody glebowej działanie preparatu w dużej mierze zależy od osoby wykonującej zabieg. Podstawą jest prawidłowo przeprowadzona uprawa gleby. Jeżeli wykonana jest orka, należy jak najszybciej przerwać parowanie wody z kapilar glebowych poprzez uprawkę ścierniskową. Okres między orką, a siewem powinien być jak najkrótszy. Pamiętajcie, że w momencie dużego przesuszenia gleby zabieg odchwaszczania powinien być wykonany bezwzględnie późnym wieczorem lub nad ranem, a jeszcze lepiej jeżeli istnieje możliwość aplikacji w nocy.
Koniec sierpnia to czas kiedy temperatura powietrza wyraźnie spada pod koniec dnia, a co za tym idzie – tłumacząc w dużym skrócie, zwiększa się wilgotność powietrza. Ta natomiast przekłada się na wzrost wilgotności gleby, szczególnie w jej górnej warstwie. Zabieg w takich warunkach sprzyja związaniu się substancji czynnej herbicydu z glebą. Jeszcze lepszy efekt możemy uzyskać wykonując zabieg przy opadach mżawki lub deszczu. Preparat nie będzie w pełni działał jeżeli jego aplikację przeprowadzimy w ciągu dnia, przy wysokiej temperaturze i dużej operacji słońca. Praw fizyki nie da się oszukać, krople cieczy roboczej które trafią na pole najzwyczajniej wyparują. Dodatkowym atutem substancji aktywnych stosowanych w rzepaku, tj. chlomazon, metazachlor czy napropamid jest wysoka rozpuszczalność w wodzie, co oznacza, że w przypadku złych warunków wilgotnościowych potrzeba mniej wody do ich pełnego działania.
Dlaczego przedwschodowo znaczy lepiej?
Powód dla którego lepszym rozwiązaniem jest stosowanie doglebówek jest bardzo prosty. Już od początku wegetacji rzepak jest wolny od konkurencji chwastów. Ma to duże znaczenie zarówno w latach suchych jak i mokrych, ponieważ chwasty zabierają rzepakowi wodę, składniki pokarmowe, a gatunki wysokiego piętra także światło. W rzepaku zastosowanie opcji doglebowych jest o tyle istotniejsze, że wybór herbicydów nalistnych jest niewielki i opiera się o ledwie kilka substancji czynnych, które powtarzają się w poszczególnych preparatach. Dodatkowo siła działania tych substancji z małymi wyjątkami wyraźnie spada wraz z rozwojem chwastów i zwiększaniem przez nie swojej fazy rozwojowej. Dodatkowo proszę pamiętać, że jesienna wegetacja rzepaku przebiega w warunkach skracającego się dnia i spadku temperatur, co ma ogromne znaczenie na skuteczność działania herbicydów nalistnych.
Wg wyników przeprowadzonych przez nas doświadczeń, ochrona plonów w wyniku zastosowania herbicydów doglebowych jest od ok. 10 do 20% wyższa od powschodowego zwalczania chwastów.
Ubiegły sezon pokazał, że przy panujących wtedy warunkach, rozwiązaniem lepiej działającym było zastosowanie opcji doglebowej np. opartej o Devrinol Top i MezoTop (tab. 1) niż opcji nalistnej w fazie 4-5 liści rzepaku (zabieg wykonany w terminie ok. 20 września). Ostatnim argumentem, który mam nadzieję w pełni przekona tych z Was, którzy mają jeszcze wątpliwości jest możliwość wykonania efektywnego zabiegu poprawkowego, jeżeli niektóre gatunki chwastów nie będą w pełni zwalczone. Wykonując pierwotnie zabieg doglebowy mamy zarówno czas jak i możliwość doboru substancji nalistnej, która będzie miała szanse na ograniczenie lub eliminację gatunków, które pozostały na polu. Opierając się tylko na zabiegu nalistnym ewentualna poprawka to zazwyczaj powtórzenie zabiegu tą samą mieszaniną tyle że w gorszych warunkach i przy większych chwastach, co zazwyczaj jest wykonaniem zabiegu na zasadzie „uciszania wyrzutów sumienia”.
Które rozwiązanie wybrać?
Na rynku dostępnych jest kilka preparatów o działaniu doglebowym. Wybierając odpowiedni dla swoich plantacji zwracajcie uwagę, aby zachować regułę „skuteczny i bezpieczny”. Wśród herbicydów rzepaczanych innowacją od kilku lat jest zastosowanie formulacji mikrokapsuł (CS), bezpieczniejszej dla młodych siewek rzepaku. Formulacja ta jest obecna np. w herbicydzie Devrinol Top 375 CS i Boa 360 CS, czyli w produktach zawierających chlomazon. Dzięki mikrokapsułom substancja ta jest bezpieczniejsza dla rzepaku niż w standardowej formulacji EC (nie powoduje bielenia blaszek liściowych).
Prowadząc doświadczenia ścisłe oceniamy działanie herbicydów czterokrotnie, sprawdzając tym samym skuteczność pierwotną (czyli eliminację chwastów w pierwszym okresie po zabiegu) oraz wpływ na zachwaszczenie wtórne, czyli długość działania herbicydu w dłuższym okresie czasu. Uwzględniając siew rzepaku musimy pamiętać, że herbicyd powinien skutecznie chronić plantacje przez okres min. kilku tygodni od aplikacji.
|
Chaber bławatek |
Mak polny |
Fiołek polny |
Rumian polny |
Tobołki polne |
Devrinol Top (2,0) + MezoTop (1,0) |
89% |
99% |
93% |
100% |
97% |
Devrinol Top (2,0) + MezoTop (1,0) + Navigator (0,1) |
100% |
100% |
99% |
100% |
99% |
Boa (0,2) + MezoTop (1,5) |
80% |
90% |
86% |
100% |
92% |
MezoTop (1,5) + Navigator (0,25) |
98% |
93% |
97% |
90% |
86% |
Produkt porównawczy (3,0) |
85% |
97% |
85% |
97% |
90% |
Produkt porównawczy (2,0) |
75% |
98% |
86% |
94% |
82% |
Kontrola (szt/m2) |
7 szt/m2 |
15 szt/m2 |
10 szt/m2 |
3 szt/m2 |
Tab.1 Porównanie skuteczności różnych rozwiązań do ochrony rzepaku ozimego na podstawie wyników doświadczeń własnych
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zasad bezpiecznego stosowania produktu wskazanych na etykiecie.